Poranne wstawanie może być problemem zwłaszcza jesienią i zimą, gdy nie budzi nas słońce. Jest jednak kilka sposobów, dzięki którym pobudki w ciemne poranki będą przyjemniejsze i pozwolą z większą energią rozpocząć dzień pełen wyzwań.
Wczesne wstawanie będzie mniej bolesne, jeśli stanie się twoim codziennym nawykiem. Metodą na wypracowanie go może być ćwiczenie znanego mówcy motywacyjnego i specjalisty od rozwoju osobistego, Steve’a Pavliny. W tej metodzie chodzi o przeprowadzenie treningu budzenia kilka razy w ciągu dnia. Bardzo ważne jest dokładne odtworzenie warunków, w których codziennie zasypiasz. Jeśli zazwyczaj przed snem myjesz zęby, przebierasz się w piżamę, zasłaniasz okna, powinieneś dokładnie to powtórzyć w środku dnia. Połóż się, nastaw budzik na kilka minut później i odpręż się. Gdy budzik zacznie dzwonić, wyłącz go i od razu wstań. Powtórz rytuał kilka, kilkanaście razy, przez kilka dni. Dzięki temu takie zachowanie wejdzie ci w nawyk.Co daje ta metoda? W pewnym momencie tak wyćwiczysz swój organizm, że poranne wstawanie przestanie sprawiać ci trudność. Jeśli wcześniej miałeś tendencję do ustawiania sobie kilku drzemek, po wyrobieniu w sobie nawyku ekspresowego wstawania zaczniesz czuć się źle, gdy nie podniesiesz się z łóżka od razu po usłyszeniu budzika.
Najłatwiej wstaje się wtedy, gdy obudzimy się w fazie REM – płytkiego snu, w którym najczęściej pojawiają się marzenia senne. Właśnie wtedy czujemy się najbardziej wypoczęci. Faza REM następuje średnio co 90 minut od zaśnięcia. Jednak u każdego człowieka przebiega to inaczej, więc proste obliczenie wielokrotności 90 minut nie zawsze się sprawdzi. Lepiej będzie przeprowadzać doświadczenia z długością swojego snu i najlepszą godziną na przebudzenie. Można również skorzystać z pomocy nowoczesnych gadżetów – opasek na rękę monitorujących sen. Ustawiamy je na określony przedział czasowy, na przykład między 6 a 7 rano. Obudzą nas wtedy, gdy nasz sen będzie najpłytszy.
Okazuje się jednak, że można się budzić o wybranej godzinie nie tylko bez elektronicznych gadżetów, ale nawet bez zwykłego budzika. Metoda alfa-budzika polega na wyobrażaniu sobie przed snem zegara i godziny, o której się obudzisz. Chodzi o to, aby przy pomocy autosugestii zaprogramować swój mózg tak, by budził się o ustalonej porze. Żeby się udało, powinniśmy być maksymalnie zrelaksowani, a jednocześnie skoncentrowani na wyobrażeniu sobie wybranej godziny. Zwolennicy tej metody twierdzą, że osoby ją stosujące lepiej się wysypiają i znacznie częściej pamiętają swoje sny.
Brutalnym i niełatwym, ale chyba najskuteczniejszym sposobem jest metoda natychmiastowego wstania z łóżka, zaraz po zadzwonieniu budzika. Nie używaj funkcji drzemki. Od razu podnieś się i idź do łazienki, zacznij robić sobie kawę albo wypij szklankę wody z cytryną. Działaj bez zastanawiania się.Jak sobie pomóc w zastosowaniu tej metody? Tuż obok łóżka powieś ciepły szlafrok. Jeśli planujesz rano pobiegać, niech strój treningowy leży obok ciebie, na wyciągnięcie ręki. Zamiast dzwonka ustaw sobie jako budzik piosenkę, która doda ci energii. Włącz od razu ulubione radio. We wczesnym wstawaniu bardzo pomaga dzienne światło. Jesienią i zimą jest go oczywiście mniej, jeśli jednak planujesz wstać już po wschodzie słońca, pamiętaj o tym, żeby wieczorem odsłonić żaluzje lub zasłony.I jeszcze jeden, najbardziej skuteczny sposób na poranne wstawanie, bez żadnych sztuczek – znajdź sobie naprawdę dobry powód, żeby szybko rozpocząć ten dzień. Pomyśl o nim poprzedniego dnia wieczorem i przypomnij sobie rano. To może być drobiazg albo coś stałego, co cieszy cię każdego dnia. Każdy z nas najlepiej wie, co to może być.